„Mikroakcja” – Miętusia Wyżnia

Dodał Ewelina Raczyńska, 8 stycznia 2017 Kategorie: Aktualności, Działalność, Działalność krajowa, Ważne Brak komentarzy
„Mikroakcja” – Miętusia Wyżnia

Wyżnia Miętusia 12 XI 2016r.

Nie ma to jak babska akcja czyli…nie wzięłyśmy lin, a niektórzy nawet części jaskiniowej garderoby.

Czasem jest tak, że cała atrakcja w akcji jaskiniowej to to co działo się poza tą jaskinią 🙂 Tak było i tym razem.

 

Gosia nie chciała iść do jaskini, bo przecież już rok ( i cztery poważne akcje) temu postanowiła do jaskiń nie chodzić… Musiałam ją przekonać pożyczeniem ciepłych gaci i ciepłym obiadem po akcji (przed należy się tylko zimny albo kanapki). Ola zamyślona się nad kawałkiem parującej herbaty i porcją szarlotki w Ornaku przypominała jak zimno potrafi być w jaskini.

Miętusia Wyżnia 12.2016

Jakimś cudem udało mi się następnego dnia wyciągnąć je z bazy (w tym miejscu serdecznie dziękuję ekipie z SCW za pożyczenie lin; za wspólne zabawy i piosenki też). Ostatecznie lądujemy w kopnym śniegu ( no q*** raj dla narciarzy) , wśród powalonych pni i gęstej mgle gdzieś w dolinie Miętusiej… Gdzieś, bo ślady ekipy, która podobno była tam dzień wcześniej dziwnie krążyły w kółko i wracały w to samo miejsce (o ile nie były akurat kompletnie zasypane śniegiem). A żlebu jak nie było widać tak nie widać nadal…gdzieś z prawej, za świerkami i mgłą. W tym miejscu napisze coś w co zapewne i tak nie uwierzycie (a może uwierzycie, w końcu baby w góry poszły) dojście do otworu zajęło nam 4 godziny !!!

Kiedy już znalazłyśmy żleb, otwór i przemoczyłyśmy wszystkie rękawiczki zatrzymał nas próg przed wejściem… Z konieczności wspinania tego zalodzonego ustrojstwa zgrabiałymi od zimna rękami w mokrych rękawiczkach wywabia nas ekipa z Bielsko-Białej. Akurat prowadzą kursantów, więc skwapliwie korzystamy z tej okazji.

Jeden dżentelmen wspina nam prożek, drugi ogrzewa moje dłonie… 🙂

No a potem było błoto, kamienie itp…jak to w dziurze. Zajrzałyśmy do syfonu, minęłyśmy kursantów i szybko wróciłyśmy do bazy żeby Ola zdążyła na wieczorny pks.

Śpieszyła się tak bardzo, że aż zawinęła nam klucz do pokoju i odwiózł nam go wąsaty autochton. Chciał buzi za tę przysługę, ale zadowolił się pogawędką. Nie omieszkał wspomnieć, że wyglądamy za chudo i pewnie potrzeba nam chłopa do noszenia plecaków. Teraz za każdym razem gdy wkładam plecak, taka właśnie myśl przebiega mi przez głowę.

Kolejna śmieszna babska akcja. Kolejny raz przekonałam się, że najważniejsze to dobra zabawa, a przyjaciółki z SGW i jaskinie gwarantują ją za każdym razem. Pozdrowienia dla wszystkich jaskiniowych babeczek.

 

Relacja: Kasia Witkowska

Same baby w Szczelinie Wojcieszowskiej

Dodał Ewelina Raczyńska, 1 czerwca 2016 Kategorie: Aktualności, Działalność krajowa, Ważne Komentarze: 1
Same baby w Szczelinie Wojcieszowskiej

W sobotni, majowy (20-21/05/2016) dzień stado klubowych świnek morskich opuściło bezpieczną, miejską kryjówkę i pognało do Szczeliny Wojcieszowskiej. Po co? Zapewne po emocje, żeby zatęsknić za codziennością i na chwilę zniknąć z powierzchni Ziemi. A dla nas była to okazja do odświeżenia technik linowych bez wzroku płci męskiej.

Zgodnie z planem o godz. 10.30 odbyłyśmy w kamieniołomie szybkie szkolenie BHP z miłym i wysoce zainteresowanym naszą, babską akcją panem. Przebrałyśmy się w pobliżu samochodu, wiadomo – aby nie nosić zbędnych rzeczy. W ruch poszły torebeczki, torebki, worki pełne sprzętu, spinek do włosów, butów na wysokim obcasie oraz takich tam kobiecych akcesoriów niezbędnych do zrobienia przejścia. Po godz. 11 pierwsza z nas zjechała do otworu. Rozpoczynamy!!!

Przy zjeździe wiatr niósł informację, na szczęście donikąd, że zabrane liny nie nadają się do niczego, bo blokują rolkę i shunta nie można wpiąć. Pisząc delikatnie. No złe liny… Dalej było już tylko lepiej. Dziewczyny świetnie zaporęczowały jaskinie. Nawet w słynnym zacisku pipie pipie poszło zgrabnie. Jak to mówią na dno szybko można się stoczyć. W przerwach nie obyło się bez kobiecych pogawędek o lumenach i czołówkach, kablach, dzieciach i skarpetach. Zachęcam, tych którzy jeszcze nie byli w tej dziurze, warto odwiedzić Szczelinę, bo zjazd po ślicznych naciekach w Studni z Kaskadami robi wrażenie. Po ok. 3 godzinach akcji wszystkie szczęśliwie dotarłyśmy do partii Biało-Czerwonych. Kasia namawiała nas żebyśmy zeszły jeszcze metr, na szczęście Przepiórka poczęstowała ją czekoladą dodając „zjedz bo zaczynasz strasznie gwiazdorzyć”. Tym śmiesznym akcentem rozpoczęłyśmy odwrót. Kto wlazł musi wyjść, tym razem bez pomocy grawitacji. Co wydarzyło się w drodze na powierzchnie? Otóż: zacięcie crolla, pipa pipa nie puszcza, szpeje ciężkie, wody brak. Techniki jaskiniowe dla kobiet- tego nie uczą nawet na kursie SGW a jest co opisywać: transport szpeja przez zacisk (2 osoby), szpeje na pierwszym trawersie (zrzucone na dno bo za ciężkie), transport szpeja przez kolejny trawers (3 osoby plus wpięcie wora w węzeł i przeciąganie na drugą stronę). Słaba płeć? Ale i tak dałyśmy rade!

Przyznam, że przyjemnie było znaleźć się znów na trawie. Nawet wszechobecny w kamieniołomie pył był miły i nie przeszkadzał. Potem było już tylko piwko i pyszny obiad z dzika. Część ekipy wróciła do Wrocławia a reszta została w gościach u Bobrów. Jedno jest pewne trzeba to będzie powtórzyć z inną jaskinią.

Udział brały: Dagmara (kierownik wyjścia), Marta, Ewa, Kasia, Dominika.

Relacja: Dominika Wierzbicka

 

W Wielkiej Śnieżnej raz jeszcze

Dodał Ewelina Raczyńska, 5 lutego 2016 Kategorie: Aktualności, Działalność, Działalność krajowa, Ważne Brak komentarzy
W Wielkiej Śnieżnej raz jeszcze

No więc stało się,

W dniach 30.01-2.02. 2016 odbyły się kolejne działania jaskiniowe naszego Klubu. Odwiedziliśmy ponownie partie Wrocławskie w jaskini Wielkiej Śnieżnej. Niskie stany śniegu w Tatrach okazały się nieco mylące, bo przy otworze było nawiane jak za dawnych dobrych czasów, gdy zima była zimą. Rura wejściowa też nie przypominała szerokiego korytarza jak to ostatnimi laty bywało.

W wyjściach udział wzięli: Paweł Mazurek, Szymon Sośnicki, Marek Tarnowiecki, Łukasz Chrzanowski, Grzegorz Hołowiak i niżej podpisany Przemysław Skowroński-kierownik.

 

 Kopiąc igloo….
20160130_143755
                                                                        
 
20160130_142725
                                Zawodnicy:)

Nurkowanie w Syfonie Krakowskim i Magdy

Dodał Ewelina Raczyńska, 18 października 2013 Kategorie: Aktualności, Działalność krajowa Brak komentarzy
Nurkowanie w Syfonie Krakowskim i Magdy

W słoneczny weekend 5/6 października 2013 roku wybraliśmy się czteroosobową grupą w składzie Ewelina Raczyńska, Michał Piąstka, Zbyszek Tabaczyński oraz Maciek Czykierda do jaskini Wielkiej Śnieżnej.

Cel: Przenurkowanie dwóch syfonów znajdujących się poniżej II Biwaku: Krakowskiego i Magdy, a potem rekonesans dojścia do trzeciego syfonu – Mysiego.

Pierwsze dwa syfony zostały po raz pierwszy pokonane przez Andrzeja Stupaka w 1991 roku. Za nimi znajduje się trudno dostępny syfon Mysi, odkryty w 2003 roku przez Michała Gignala, a wyeksplorowany przez Mirka Kopertowskiego w 2007 roku do głębokości 20 metrów.

Podejście pod otwór przy pięknej jesiennej pogodzie nie dało się nam we znaki. Na Suchym Biwaku zostawiliśmy część ekwipunku i z minimalną ilością sprzętu nurkowego dotarliśmy do miejsca, które zwykle służy nurkom za przebieralnię. Syfon Krakowski był dosłownie za rogiem. Wcisnąłem się w moją starą piankę, przygotowałem wszystkie klamoty nurkowe i wskoczyłem do o dziwo nie tak bardzo zimnej wody. Niestety plan dotarcia do Syfonu Mysiego nie udał się: zapieraczka w pojedynkę wydała mi się zbytnio ryzykowna.

 

                                                       Fot. W drodze

Wyszliśmy z jaskini w niedzielę około południa, trochę wygłodniali i zmęczeni. Pożegnaliśmy się ze Zbyszkiem i jak to jest w zwyczaju udaliśmy się na obiad do Józefa. Podróż powrotna odbyła się bez przeszkód (pomijając standardowe korki na dojazdach do bramek autostradowych…)

Podziękowania dla całej ekipy za udany wyjazd i pomoc w transporcie sprzętu!

Maciek Czykierda

Kilometr w weekend – Jaskinia Niedźwiedzia

Dodał marek, 18 stycznia 2013 Kategorie: Działalność krajowa, Ważne Brak komentarzy
Kilometr w weekend – Jaskinia Niedźwiedzia

Od odkrycia Sali Mastodonta, którego dokonaliśmy 2.05 tego roku minęło trochę czasu, tak że zdążyliśmy nieco ochłonąć i przyzwyczaić się do nowego oblicza Jaskini Niedźwiedziej. W trakcie kilkunastu kolejnych wejść, które odbywały się praktycznie co weekend w sobotę i niedzielę wykonywaliśmy pomiary nowoodkrytej sali oraz dokumentację fotograficzną. Szybko stało się jasne, że taka olbrzymia podziemna pustka nie wzięła się sama z siebie i kontynuując eksploracje powinniśmy odkryć kolejne korytarze.

Czytaj dalej

Jaskinia Niedźwiedzia z nową salą

Dodał marek, 31 maja 2012 Kategorie: Działalność, Działalność krajowa, Ważne Brak komentarzy
Jaskinia Niedźwiedzia z nową salą

Działając na mocy zezwolenia wydanego przez Regionalną Dyrekcje Ochrony Środowiska we Wrocławiu członkowie Sekcji Grotołazów Wrocław oraz Sekcji Speleologicznej „Niedźwiedzie” dokonali odkrycia nowych partii Jaskini Niedźwiedziej w Kletnie. Czytaj dalej

Kopalnia Wilhelm-Radzimowice

Dodał sylwia, 29 października 2009 Kategorie: Działalność krajowa Brak komentarzy

Dokładnie rok po wizycie w szybie Luis (z Markiem S oraz Markiem Ś.) przyjechałem z kolejna załogą powłóczyć się po starych korytarzach kopalni Wilhelm.

Tym razem w składzie : Jacek B, Ewelina R, Kasia W, Marcin B, Sebastian C, Emil H. Celem wypadu jest zejście na poziom IV kopalni i przejście jego wszystkich korytarzy.
Czytaj dalej

Wielka Śnieżna 28-31.12.2008

Dodał sylwia, 27 października 2009 Kategorie: Działalność krajowa Brak komentarzy

26.12.2008

Wieczorem drugiego dnia świąt na bazie u Truchana jest już większość klubowej ekipy. Siedzimy przy kominku, popijamy browar i obmyślamy plan około-sylwestrowej działalności. Pada hasło: Wielka Śnieżna.
No to działamy!
Czytaj dalej

Lawina w Głazistym Żlebie

Dodał sylwia, 26 października 2009 Kategorie: Działalność krajowa Brak komentarzy

Opis lawiny w Głazistym Żlebie z dnia 31.12.2008.

W sylwestrowy poranek wraz z Kasią i Szczęsciem, wybraliśmy się do dol. Małej Łąki. Naszym celem było podejście pod Mnicha Małołąckiego. Warunki śniegowe były nieciekawe. Śniegu było bardzo dużo. Niemniej jednak był to lekki puch, więc zagrożenie cięzkimi lawinami było raczej małe (stopień II). Podejście z ciężkimi plecakami, bez nart w sypkim śniegu, było męczące i powolne. Na początku Głazistego Żlebu wyprzedza nas narciarz na ski-tourach. Podczas odpoczynku wyprzedza nas piątka turystów podchodząca w górę Głazistego Żlebu. Po odpoczynku, również i my ruszamy w górę.

Czytaj dalej

Obóz letni 2008

Dodał sylwia, 25 października 2009 Kategorie: Działalność krajowa Brak komentarzy

Pod koniec lipca (19-23.07)odbył się krótki obóz Klubowy w Tatrach. Niestety nasza działalność została ograniczona przez gwałtowne opady deszczu.

Zespół K.Witkowska – P.Sawicki próbowali wspinać się na zach. ścianie Kościelca. Opady deszczu, które przerodziły się w lokalną powódź, unicestwiły również i ten śmiały plan…