„Więc powiedz dziewczyno(…)kto tobie do Miętusiej kazał iść?”

Dodał Ewelina Raczyńska, 8 lutego 2017 Kategorie: Aktualności, Działalność, Działalność krajowa, Ważne Brak komentarzy
„Więc powiedz dziewczyno(…)kto tobie do Miętusiej kazał iść?”

 

„Siedzieliśmy w kominie na nieco zgniłej linie…”

 

 

 

 

Od początku 2017 roku nasze sekcyjne Świnki Morskie wyczekiwały miesiąca lutego (4-5.02.2017). Za czymś tęskniły może za błotem, pogaduchami, zimnem, wyborowym towarzystwem?  Nareszcie nadszedł wymarzony czas, a więc komu w drogę temu – szpeje! Za swój cel Świnki obrały syfon Marwoj w Miętusiej. Plan dla zuchwałych? Takie właśnie one są.

 

 

Początek akcji był łatwy i przyjemny, rura wciągnęła wszystkich do wnętrza jaskini szybko. Dopiero Próg Męczenników wyhamował staczanie na dno. Na szczęście Daniel, ze śpiewem na ustach oraz Ewelina w pięknym stylu przetransportowali nas na drugą stronę.

„Więc powiedz mi dziewczyno, co tego jest przyczyną,

Kto tobie do Miętusiej kazał iść?”

Podczas kobiecego wyjścia padł rekord decybeli. Najdonioślejszy okrzyk bojowy, jaki kiedykolwiek miał miejsce w jaskini, został zaprezentowany podczas pokonywania Marwoja. Rozebrany i zamoczony po szyję w wodzie, zespół darł się w niebogłosy. Jako osoba po ochronie środowiska zaznaczę, że ocieplenie klimatu do syfonu nie dotarło.  

 

 

Moi drodzy jednak, jak zawsze, plan został wykonany. A nawet więcej bowiem legenda o pięknie Jeziorka Szmaragdowego, tego za Marwojem i Zielonym Butem, jest tak wielka, że musieliśmy to zobaczyć na własne oczy. I warto moi drodzy, warto zobaczyć ten 8 cud świata. Także ściągać uprzęże, kombinezony, zakładać bikini, transportować aparaty fotograficzne i do roboty!

Dumni, pełni przygód, optymistycznie nastawieni do świata rozpoczęliśmy odwrót, szło gładko, aż do rury…..

„Tak łatwo do niej wejść a trudno wyjść, wyjść, wyjść.”

O trudach wyjścia wiedzą tylko:

Kasia W., Ewelina R., Dominika W. oraz nasi mili goście Daniel F., Grześ H. i niezmordowany kierowca Rafał G.

 

Miętusia 02/2017

 

Kobiece akcje z męskim pierwiastkiem tylko w SGW!!!! Dziękujemy i zapraszamy na kolejne

 

Relacja: Dominika Wierzbicka

 

 

 

 

Kurs w Wojcieszowie 01/2017

Dodał Ewelina Raczyńska, 20 stycznia 2017 Kategorie: Aktualności, Działalność, Działalność szkoleniowa, Ważne Brak komentarzy
Kurs w Wojcieszowie 01/2017

W dniach 14-15. 01.2017r odbył się pierwszy wyjazd kursowy do Wojcieszowa.

Punktualnie o 9 spotkaliśmy się pod bazą Bobrów, gdzie nasza kochana Pani kierownik rozdała nam niezbędny sprzęt, a następnie wszyscy pojechaliśmy na kamieniołom „Gruszka” gdzie miały odbywać się ćwiczenia.

 

 SAMSUNG CSC

 

Nasi doświadczeni już koledzy, poszli zaporęczować dla nas liny, a my w tym czasie mieliśmy się przygotować. Okazało się, że ubranie uprzęży w mróz wcale nie jest takie proste jak się wydaje, a prawidłowo chyba nikomu się nie udało za pierwszym razem! A bo to źle wpięta lonża, a delta do góry nogami….poprawkom nie było końca. Jeszcze tylko dopasowanie lonży i parę ćwiczeń na ziemi jak zerwać shunta, czy jak się przepiąć i możemy zdobywać ścianę.

SAMSUNG CSC

 

Po paru godzinach ćwiczeń, zmęczeni udaliśmy się na obiad a potem do bazy. Gdzie wieczorem, przy kominku i piwie, wiązaliśmy węzły, słuchaliśmy opowieści starszych kolegów, niektórzy odważni przechodzili nawet przez zacisk pod sufitem. To był niewątpliwie bardzo długi, emocjonujący i męczący dzień.

 

SAMSUNG CSC

 

Niedziela to również ćwiczenia technik linowych od bladego świtu , a Ci co odpoczywali wiązali węzełki na przemian ogrzewając się przy ognisku.

 

Relacja kursantów

 

Karnawałowa impreza dobroczynna – zaproszenie

Dodał Ewelina Raczyńska, 19 stycznia 2017 Kategorie: Aktualności, Ważne Brak komentarzy
Karnawałowa impreza dobroczynna – zaproszenie

Zapraszamy wszystkich gorąco i serdecznie już 21.01 na wspaniałą imprezę karnawałową do WicarZone.
Wydarzenie o tyle nietypowe iż jest to impreza dobroczynna, której celem jest wsparcie członka Sekcji Grotołazów z Wrocławia.
W ramach wydarzenia możemy liczyć na koncert, prezentacje i projekcje związane z wyprawami członków SGW, licytację i loterię ciekawych przedmiotów no i oczywiście, świetną zabawę do białego rana.
Będzie można spotkać się i porozmawiać z ludźmi, którzy nie znają pojęcia klaustrofobia a każda głęboka dziura w Ziemi oznacza tylko jedno – przygodę.
Wszystkiemu towarzyszyć będzie dobra muzyka o którą zatroszczy się nasz admirał dźwięku #muzaarte Witold Wok.

Startujemy o godzinie 18:00
Wstęp: 10 zł ( w słusznej sprawie )

Organizatorzy: Sekcja Grotołazów Wrocław, IntegrArte

 

jaskinie

„Mikroakcja” – Miętusia Wyżnia

Dodał Ewelina Raczyńska, 8 stycznia 2017 Kategorie: Aktualności, Działalność, Działalność krajowa, Ważne Brak komentarzy
„Mikroakcja” – Miętusia Wyżnia

Wyżnia Miętusia 12 XI 2016r.

Nie ma to jak babska akcja czyli…nie wzięłyśmy lin, a niektórzy nawet części jaskiniowej garderoby.

Czasem jest tak, że cała atrakcja w akcji jaskiniowej to to co działo się poza tą jaskinią 🙂 Tak było i tym razem.

 

Gosia nie chciała iść do jaskini, bo przecież już rok ( i cztery poważne akcje) temu postanowiła do jaskiń nie chodzić… Musiałam ją przekonać pożyczeniem ciepłych gaci i ciepłym obiadem po akcji (przed należy się tylko zimny albo kanapki). Ola zamyślona się nad kawałkiem parującej herbaty i porcją szarlotki w Ornaku przypominała jak zimno potrafi być w jaskini.

Miętusia Wyżnia 12.2016

Jakimś cudem udało mi się następnego dnia wyciągnąć je z bazy (w tym miejscu serdecznie dziękuję ekipie z SCW za pożyczenie lin; za wspólne zabawy i piosenki też). Ostatecznie lądujemy w kopnym śniegu ( no q*** raj dla narciarzy) , wśród powalonych pni i gęstej mgle gdzieś w dolinie Miętusiej… Gdzieś, bo ślady ekipy, która podobno była tam dzień wcześniej dziwnie krążyły w kółko i wracały w to samo miejsce (o ile nie były akurat kompletnie zasypane śniegiem). A żlebu jak nie było widać tak nie widać nadal…gdzieś z prawej, za świerkami i mgłą. W tym miejscu napisze coś w co zapewne i tak nie uwierzycie (a może uwierzycie, w końcu baby w góry poszły) dojście do otworu zajęło nam 4 godziny !!!

Kiedy już znalazłyśmy żleb, otwór i przemoczyłyśmy wszystkie rękawiczki zatrzymał nas próg przed wejściem… Z konieczności wspinania tego zalodzonego ustrojstwa zgrabiałymi od zimna rękami w mokrych rękawiczkach wywabia nas ekipa z Bielsko-Białej. Akurat prowadzą kursantów, więc skwapliwie korzystamy z tej okazji.

Jeden dżentelmen wspina nam prożek, drugi ogrzewa moje dłonie… 🙂

No a potem było błoto, kamienie itp…jak to w dziurze. Zajrzałyśmy do syfonu, minęłyśmy kursantów i szybko wróciłyśmy do bazy żeby Ola zdążyła na wieczorny pks.

Śpieszyła się tak bardzo, że aż zawinęła nam klucz do pokoju i odwiózł nam go wąsaty autochton. Chciał buzi za tę przysługę, ale zadowolił się pogawędką. Nie omieszkał wspomnieć, że wyglądamy za chudo i pewnie potrzeba nam chłopa do noszenia plecaków. Teraz za każdym razem gdy wkładam plecak, taka właśnie myśl przebiega mi przez głowę.

Kolejna śmieszna babska akcja. Kolejny raz przekonałam się, że najważniejsze to dobra zabawa, a przyjaciółki z SGW i jaskinie gwarantują ją za każdym razem. Pozdrowienia dla wszystkich jaskiniowych babeczek.

 

Relacja: Kasia Witkowska

Kolejne metry w Mammoth Cave

Dodał Ewelina Raczyńska, 9 października 2016 Kategorie: Aktualności, Działalność, Działalność zagraniczna, Ważne Brak komentarzy
Kolejne metry w Mammoth Cave

W Kentucky – Mammoth Cave, lipiec 2016

Jaskinia: krasowa, Mammoth Cave – Collosal Cave

Na ten wyjazd przygotowywałam się już od dłuższego czasu. Nie tak całkiem łatwo było bowiem dołączyć do eksploratorów tej najdłuższej na świecie jaskini. Kontakt do kierownika regularnie odbywających się tam wypraw, dostałam od Wiesia Klisia (za co bardzo dziękuję), członka SGW, który na stałe mieszka w Stanach i często bierze udział w owych wyjazdach. Jednak, aby dołączyć do jednego z takich wypadów musiałam zostać członkiem Cave Research Foundation. Jest to organizacja skupiąjąca ludzi, którzy zajmują się głównie badaniem i ochroną jaskiń. To oni, od lat 40-tych, zajmują się ciągłą eksploracją Mammoth Cave. Jaskinia ta znajduje się na terenie parku narodowego o tej samej nazwie, w stanie Kentucky. Park znalazł się na liście światowego dziedzictwa UNESCO, dlatego co roku wnętrza jaskini odwiedząją setki tysięcy turystów. Jaskinia powstała w wartstwach wapienia (trzech pasm górskich: Flint, Mammoth Cave i Toohey) ograniczonych warstwami piaskowca, którego fragmenty zresztą można spotkać wewnątrz jaskini. Więcej o geologii min. tego systemu można poczytać w książce Cave Geology Arthura Palmera, do czego zachęcam.

W tej chwili jaskinia ta ma długość ponad 644km. Nie sposób jednak być z tym na bieżąco, każdego roku bowiem, a właściwie co każdą wyprawę przybywa nowych skartowanych metrów, a badziej stóp;).

Baza CRFu znajduje się na terenie tego właśnie parku w Hamilton Valley, daleko od turystycznych miejsc, wśród zielonych pagórków. Budynek bazy został wybudowany przez fundację, specjalnie jako miejsce wypadowe do eksploracji jaskini.

Mammoth Cave otwor- Collosal Cave

Przyjechałam tam późnym wieczorem, tego dnia zdążyłam poznać tylko kierownika wypraw, którym regularnie jest Dave West. Dowiedziałam się, że następnego dnia mam pojawić się na przygotowywane dla wszystkich śniadanie, a po nim zostanę przydzielona do jednej z grup idących na eksplorację. Tak też zrobiłam. Dave dołączył mnie do młodej ekipy 5 osób, idących na najdłuższą akcję do jaskini o nazwie Collosal Cave, będącej oczywiście częścią jaskini Mamuciej. Oprócz naszego wyjścia, tego dnia do jaskini ruszyło 5 innych grup! I tak każdego dnia przez tydzień. Nie dziwne, że eksploracja posuwa się tutaj dość szybko.

rozdzial wyjsc na wyprawie

Celem mojej grupy było poprawienie starych pomiarów w partiach nazywających się Ehman, a także sprawdzenie kilku przodków. Plan zakładał 14h w jaskini. Na bazie każdy miał do dyspozycji szeroki wybór batoników, puszek z owocami, orzechów i innych pyszności. Zabrałam zatem kilka batoników, zestaw do kartowania i już o…12:00 ruszyliśmy do jaskini.

Do otworu musieliśmy dojść z parkingu około 45 minut, ładną ścieżką przez gęsty las. Otwór ten nie jest naturalnym otworem jaskini. Powstał on w latach 20-tych, kiedy to udostępniono tę część jaskini do zwiedzania. W tej chwili zostały tam tylko ślady turystycznych udogodnień, jak poszerzony wstępny korytarz czy wybetonowane chodniki w wstępnych partiach jaskini.

Droga na przodek prowadziła przez ciekawe formacje wielkich meandrów i sal, a także, co może niektórych zaskoczyć wielu ciasnych miejsc i korytarzy do czołgania. Sam przodek był taką właśnie ciasną rurą.

W jaskini było bardzo ciepło, około 13st, choć muszę przyznać, że nie na tyle ciepło, żeby jak jeden z kolegów, pójść tam w szortach i T-shircie! Co ciekawe ja po wyjściu z jaskini byłam, jak zwykle, cała w sinikach, a on nie miał nawet skaleczenia od czołgania!

Collosal Cave - Mammoth Cave 1

 

Spędziliśmy na przodku i kartowaniu wiele godzin, dzięki czemu dodaliśmy trochę metrów do systemu tego dnia. Niestety fundacja nie posiada wystarczającej ilości kompletów disto+palm, dlatego pomiary robiliśmy starymi metodami sunto + taśma, co oczywiście zajmowało więcej czasu.

Opuściliśmy jaskinię zgodnie z planem, w środku nocy. Na bazie czekała na nas przygotowana kolacja, piwo i ciepły prysznic.

Nie za długo dane mi było pospać, bo następnego dnia z rana również chciałam pójść do jaskini. Po śniadaniu odbyła się ta sama procedura co dnia poprzedniego. Trafiłam do nowej grupy, z podobnymi zadaniami.

Po każdym takim wyjściu Dave i inni odpowiedzialni za dokumentację, zbierali dane od grupy i „wrzucali” je do systemu. Wszystko tu jest udokumentowane, każda grupa też musi napisać w systemie elektronicznym raport z wyjścia.

pokoj pracy na bazie 2

Po kilku dniach intensywnego jaskiniowania musiałam udać się już na lotnisko, żeby wrócić do Seattle. Poznałam tam jednak wielu bardzo miłych grotołazów z całych Stanów, zakupiłam stos niezbędnych książek o jaskiniach, dołożyłam swoje metry do jaskini Mamuciej – czego więcej można pragnąć!

Ewelina Raczyńska

Zapraszamy na kurs!

Dodał Ewelina Raczyńska, 4 października 2016 Kategorie: Aktualności, Działalność, Działalność szkoleniowa, Ważne komentarze 2
Zapraszamy na kurs!

Kurs taternictwa jaskiniowego rusza już niedługo!

Zapraszamy na spotkanie organizacyjne, które odbędzie się 26 października o godzinie 19:00.

 

 

Miejsce wykładu: duża sala wykładowa Instytutu Biologii Środowiskowej (dawny Instytut Zoologiczny) UWr, ul. Sienkiewicza 21.

Zarys programowy  kursu znajduje się na stronie PZA.

Jeśli natomiast  teraz chcesz o coś zapytać czy dopytać, dzwoń lub pisz śmiało: tel. 536 261 858 (Dagmara) , sgw@sgw.wroc.pl.

KURS SGW

Z cyklu wyjazdy kursowe: Wspinaczka

Dodał Ewelina Raczyńska, 3 października 2016 Kategorie: Aktualności, Działalność, Działalność szkoleniowa, Ważne Brak komentarzy
Z cyklu wyjazdy kursowe: Wspinaczka

Tym razem spotkaliśmy się we wsi Jerzmanowice, nieopodal Słonecznych Skał, jak później się okazało jest to bardzo trafna nazwa. Po szybkim „ogarnięciu” sprzętu ruszyliśmy pod skałę. Gdy udało nam się znaleźć kawałek cienia, rzuciliśmy plecaki i rozpoczęliśmy zajęcia.
Na początek dowiedzieliśmy się jak poprawnie założyć uprząż wspinaczkową i dopasować kask. Po przyswojeniu tych podstawowych informacji rozpoczęliśmy naukę asekuracji z użyciem kubków lub półwyblinki. Kiedy wszyscy kursanci przeciągnęli 300 metrów liny, mogliśmy wreszcie ruszyć się wspinać. Pod koniec pierwszej drogi okazało się, że ilość przygotowanych przeze mnie karabinków i ekspresów była niewystarczająca, jednakże nim zdążyłem się obrócić, ekspresy wraz z instruktorem (tę rolę w pierwsze dwa dni pełniła Agnieszka) czekały na mnie pod koniec drogi. Następnie budowa górnego stanowiska z widokiem na Jerzmanowice i okolicę… Aż się chciało krzyknąć: „Magda! Nie idź tak szybko, posiedzę tutaj jeszcze sobie i pooglądam widoki”. Jednak komendy to komendy, a i słońce nie odpuszczało przez cały wyjazd.
Kiedy partner wspinaczkowy doszedł do górnego stanowiska – mogliśmy zjeżdżać – tym razem bez użycia rolki i shunta, a z blokerem i kubkiem. Tego dnia nadal uczyliśmy się jak budować poszczególne stanowiska oraz jak przepinać się do zjazdu.
Drugiego dnia rozpoczęliśmy od drogi o trudności IV, gdzie wspinaliśmy się na własnej asekuracji ze wsparciem batinoxów. Do tego dnia nie myślałem, że potrafię i mogę zaufać włożonej przeze mnie kości – nie ufałem – ale jaki można mieć wybór podczas spadania ze ściany? Po zawiśnięciu na linie i odetchnięciu spojrzałem w górę i uświadomiłem sobie, że wiszę na włożonej przeze mnie kości.
Po skończeniu trudniejszych dróg wróciliśmy do łatwiejszych, aby utrwalić sobie zjazdy i zakładanie stanowisk, jak również odblokowanie kubka przy górnej asekuracji. Kiedy ostatnia para zjechała ze ściany, instruktor zakończył zajęcia w Jerzmanowicach, a my mogliśmy się zapakować i pojechać do Rzędkowic na „drugi etap” zajęć, które prowadził Prezes naszej kochanej Sekcji, Mirek.
W sobotę spotkaliśmy się na parkingu nieopodal skałek. Następnie po szybkim przypomnieniu zasad umieszczania kości w skale mogliśmy sklarować linę i pójść się wspinać – tym razem z założeniem stanowiska pośredniego. Po zjeździe, aby trochę odetchnąć w cieniu, nauczyliśmy się jak zakładać wędkę na stanowisku.

OLYMPUS DIGITAL CAMERA


Wieczorem udaliśmy się na odpoczynek nad zbiornikiem retencyjnym, gdzie rozpaliliśmy ognisko, a odważniejsi wskoczyli do wody.
Następnego dnia wyruszyliśmy w poszukiwaniu zacienionych dróg na skale Apteka. Między kolejnymi drogami mogliśmy wyruszyć na trudną eksplorację okolicznych grot, w których najprawdopodobniej miała miejsce eksploatacja szpatu.
Po szybkim skompletowaniu sprzętu i sprawdzeniu czy niczego nie zgubiliśmy, ruszyliśmy w kierunku parkingu, a następnie kierunek obiadek (bo przecież nie można jechać na głodnego) i wreszcie do domu 🙂
Było to kilka dni bardzo owocnej pracy, ale jak to w sekcji bywa, nie zabrakło również żartów i uśmiechu.

Maciej Maciejewski

„W najgłębszej jaskini świata” prelekcja w siedzibie SGW

Dodał Ewelina Raczyńska, 22 września 2016 Kategorie: Aktualności, Działalność, Działalność zagraniczna, Nurkowanie, Ważne Brak komentarzy
„W najgłębszej jaskini świata” prelekcja w siedzibie SGW

Zapraszamy na prelekcję już w najbliższy wtorek 27 września do siedziby SGW!

Tematem prezentacji będzie tegoroczna wyprawa (zorganizowana przez Wielkopolski Klub Taternictwa Jaskiniowego w Poznaniu) do jaskini Krubera-Woronia w masyw Arabika, w Abchazji. Obecnie jest to najgłębsza znana jaskinia świata.

Celem głównym wyprawy było dostanie się do partii za syfonem Bermuda i wykonanie nurkowania w syfonie Dva Kapitana na głębokości -2140 m oraz osiągnięcie suchego dna jaskini – Game Over na głębokości -2080 m. Punkt ten powszechnie uznawany jest za „dno świata”.
Opowiadać będą jej uczestnicy: Ewelina Raczyńska (SGW) i Michał Macioszczyk (WKTJ).

Krótka relacja dostępna jest tutaj.

Biwak na -1640m

Biwak na -1640m

Miejsce: siedziba SGW, ul. Góralska 38 (wejście od podwórza, schodkami w dół).
Termin: 27 września, godzina 21:00.
Wstęp wolny 🙂

Zapraszamy każdego zainteresowanego jaskiniami, nurkowaniem, tegorocznym kursem na kartę taternika jaskiniowego oraz każdego, kto ma ochotę posłuchać o tym, jak wygląda Ziemia od środka 😉

Na dnie

Na dnie

 

Obóz letni w Tatrach 2016 – relacja kursantów

Dodał Ewelina Raczyńska, 14 września 2016 Kategorie: Aktualności, Działalność szkoleniowa, Ważne Brak komentarzy
Obóz letni w Tatrach 2016 – relacja kursantów

W końcu udało się wyjechać na obóz letni w Tatry. Przez niewielką pomyłkę i niedogadanie, zmuszeni byliśmy szukać innego sposobu dojazdu do Zakopanego. Jakimś cudem  w ostatniej chwili udało nam się złapać bla-bla cara. Jak się okazało trafiliśmy na kolegów ze Speleoclubu, którzy jechali wspinać się w Tatry Wysokie. Niestety, nie pamiętam jak mieli na imię, mimo to dziękuje im za bezpieczną i miło spędzoną podróż.

Po przyjeździe kadra chciała nas zakwaterować w „Trollowni”. Po szybkich oględzinach pokoju, wdarliśmy się na drugie piętro i zajęliśmy inny wolny pokój. „Trollownia” została do użytku dla później przybyłych strażaków. Następnego dnia czekało nas pierwsze wyjście z prezesem naszego klubu – Mirkiem, do jaskiń Kasprowej Wyżniej i Średniej. Klubowi koledzy mówili, że akcja będzie łatwa. Po zapoznaniu się ze szkicami technicznymi przystąpiliśmy do worowania lin, a następnie do łóżek odpocząć przed jutrzejszym wyjściem.

Wystartowaliśmy o ósmej rano, zarzuciliśmy plecaki i wyruszyliśmy na spotkanie z pięknymi tatrzańskimi krajobrazami. Pierwszy odcinek szlaku szybko zweryfikował zapewnienia klubowych kolegów o łatwej akcji. Po paru godzinach podejścia Mirek postanowił sprawdzić nasze przygotowanie z topografii Tatr. Nasza grupa pochylona nad mapą starała się odgadnąć nasze położenie. Mimo wielu pomysłów instruktor poinformował nas, że ścieżka, której szukamy, została dobre dwadzieścia minut za nami. Sprężyliśmy się i po pół godzinie byliśmy pod dużym piarżyskiem. Po godzinie wdrapywania się po luźnych kamieniach doszliśmy do miejsca, gdzie przebraliśmy się w kombinezony i poszliśmy szukać otworu. Po przedarciu się przez krzaki, dość szybko znaleźliśmy się pod otworem. Jaskinia Kasprowa Wyżnia okazała się być niewielką jaskinią, ale zjazd do Kasprowej Średniej, okraszony niesamowitym widokiem, zrekompensował mały niedosyt spowodowany rozmiarem jaskini. Pierwsza akcja w Tatrach była niesamowita i pokazała, że nie jest to wcale takie łatwe.

Kolejnego dnia padało i nie wyszliśmy w góry. Po paru godzinach zaczęliśmy się nudzić, jednak dzień uratowała gra z użyciem łyżki i kart do gry. Wieczorem przyjechało więcej ludzi m. in. Krzysiek Furgał, który miał być naszym instruktorem kolejnego dnia. Jako następną jaskinię wybraliśmy Nadkotliny.  Rano zebraliśmy się w sobie i wyruszyliśmy na akcję. Jeszcze nie wiedzieliśmy, że czeka nas najtrudniejsze podejście na całym obozie. Pod otwór podchodziliśmy ok. czterech godzin, sprawdzając kondycję naszej grupy. Nogi wchodziły nam do ’żopy’ i od czasu do czasu myśleliśmy „po co to robimy?”. Każdy jednak chciał pokazać na co go stać i przełamać własne słabości. Ostatkiem sił i prawie na czworaka udało nam się wyjść na równą powierzchnię, z której już było widać interesujący na otwór.

img_5557

Jaskinia przywitała nas 70-cio metrową lufą, co zrobiło na nas ogromne wrażenie. Cała jaskinia była niezwykle interesująca, było niemalże wszystko: zjazdy, trawersy, czołganie się w błocie. Po 4 godzinach akcji wyszliśmy na zewnątrz i zaczęliśmy szykować się do powrotu. Po wejściu na szczyt naszym oczom ukazała się piękna panorama Tatr Zachodnich. Wracaliśmy Kobylarzowym Żlebem – bardziej nieprzyjemnego zejścia jeszcze nie doświadczyłem. Stwierdziliśmy, że podejście było męczące, a zejście  mocno… irytujące.

Powrót zajął nam trochę więcej niż zakładaliśmy, także końcowy fragment szliśmy po ciemku, co sprzyjało wkręcaniu Marty w wymyśloną przez nas bajeczkę o czarnym Bambrze bez głowy, który łapie zbłąkanych grotołazów i wciąga ich na dno Jaskini Śnieżnej i zostawia ich z samym shuntem i kawałeczkiem liny. Po trzech godzinach od wyjścia z jaskini wróciliśmy na bazę i szybko rozeszliśmy się po pokojach, wiedząc, że nazajutrz czeka nas szkolenie z tym „panem” od korników i dzień restu, ale to już inna historia.

Wołodia Raspopov

Obóz letni w Tatrach już niedługo – zapraszamy

Dodał Ewelina Raczyńska, 27 czerwca 2016 Kategorie: Aktualności, Ważne Brak komentarzy
Obóz letni w Tatrach już niedługo – zapraszamy

W dniach 2-10 lipca odbędzie się kursowy letni obóz tatrzański.

Zapraszamy wszystkich chętnych na przyjazd, choćby tylko na weekend! Planowane są bowiem bardzo ciekawe akcje jaskiniowe (nie tylko kursowe!) i wyjścia w góry. Każdy, więc znajdzie coś dla siebie. Nocleg jak zawsze w Truchanówce. Dobra atmosfera murowana:).

W sprawie szczegółów proszę się kontaktować z Martą tel.607-592-403.