Z utęsknieniem doczekaliśmy się naszych pierwszych zajęć praktycznych, w terenie. Aby nie zaspać na sobotnie zajęcia, niektórzy z nas zjawili się na miejscu już dzień wcześniej, ale na zajęcia i tak…zaspaliśmy. Podyktowane było to ważnymi elementami szkolenia tj.: kurs szklenia szyb kominkowych, zbieranie chrustu w lesie i nauką rozpalania ognia.
Po szybkim sobotnim śniadaniu rozpoczęliśmy pierwszy dzień ćwiczeń. Pod czujnym okiem instruktorów szkoliliśmy swoje umiejętności na linach, rozwieszonych pod stropem Witkowej stodoły (jeśli ktoś nie zna legendy, to przypominam, że na co dzień w Witkowej Chacie urzęduje Duch Marianówki, a gdy goście się pojawiają wskakuje On do tajemniczej butelki i czeka cierpliwie na ich odejście, aby znowu móc wyjść na wolność). Na linach pojawiły się pierwsze trudności, ale oczywiście trening czyni mistrza, no więc udało nam się przebrnąć przez ciężkie przepinki czy zrywanie shunta. Co wytrwalsi ćwiczyli aż do zmierzchu, pod czujnym okiem naszych Instruktorów. Ci mniej wytrwali uciekli do kuchni napełnić żołądki i ogrzać przy kominku kruche kości. Szybkie zakupy dokonane w miejscowym sklepie, pomogły podtrzymać nam podniosły nastrój i rozochociły obolałe towarzystwo. Zaczęło się od kuligu, a skończyło na całonocnym ognisku. Szczegóły może pominę, w każdym razie w niedzielę znowu…zaspaliśmy. Poganiani przez instruktorów, wcisnęliśmy się w uprzęże i ruszyliśmy na skałę. I tu dopiero zaczęła się prawdziwa frajda! Chłopacy zadbali, żeby nie było za łatwo i przygotowali cztery trasy, którymi mieliśmy się poruszać góra-dół. Zaczęliśmy od schodzenia i nie obyło się bez komplikacji. Na szczęście Prezes czuwał tuż w pobliżu, udzielając nam cennych rad. Koniec końców wszystkim udało się zejść. Po wszystkim zostało tylko jeszcze zwijanie lin, szaleńcza jazda ?na supermana? za autem i doprowadzanie Witkowej Chaty do stanu pierwotnego. Niestety tak oto nasz wyjazd dobiegł końca.
Wrażenia z wyjazdu na pewno długo jeszcze pozostaną w naszej pamięci, tak jak i siniaki tu i ówdzie. Z niecierpliwością czekamy kolejnego wyjazdu – a to już w lutym!
Marianówka, 19-20.01.2013 – relacja kursantów