Pierwszy wspólny wyjazd kursantów to dla każdego ?młodego eksploratora? wydarzenie niezwykłe i długo oczekiwane. Bo jak tu nie czuć ekscytacji, gdy wielu godzinach spędzonych na wykładach, w własnych ustach można poczuć smak jaskiniowego błota. I to jeszcze w doborowym towarzystwie. Wojcieszowskie jaskinie nie zawiodły naszych ?kursantowskich? oczekiwań, a przed osobami, które miały okazję znaleźć się pod ziemią po raz pierwszy zapewne obudziły potrzebę znalezienia się w tym niezwykłym świecie po raz kolejny. Na pewno wszyscy koledzy i koleżanki kursowi zgodzą się ze mną, że pokonywanie zacisków przyniosło nam sporo satysfakcji i tematów do rozmów na kolejnych kilka tygodni. Ale nie samymi jaskiniami grotołaz żyje, toteż kadra instruktorska zaplanowała dla nas niezwykle interesujący zjazd do szybu kopalnianego ?Luisa?.
Krył on w swoich korytarzach przepiękne kolorowe nacieki minerałów, o których Marek opowiadał z taką pasją, że każdy zapragnął w głębi serca zostać geologiem ? . Szyb krył w sobie niespodziankę także dla fanów motoryzacji, a ściślej rzecz ujmując zwolenników fiatów 126p? Wyjście z szybu zapewne również niektórym pozostanie w pamięci, a przede wszystkim fakt, że przyszły grotołaz musi być w dobrej kondycji ?
A ja sama spoglądając na pozostałości błota jaskiniowego na niektórych częściach garderoby, które pozostanie trwałą pamiątką po wspominanym wyjeździe, z niecierpliwością oczekuję kolejnej wyprawy…